Jest śnieżny, grudniowy dzień, wczoraj były Mikołajki. Niektórzy dopiero co wstali, inni już dawno na nogach. W szkołach odbywają się zajęcia lekcyjne. Dochodzi południe. Dookoła biało i mroźnie, jak na prawdziwą zimę przystało. Wydawałoby się, że to środa, jak wiele innych w kalendarzu. Jednak, coś jest nie tak, jak powinno.
Na północy Armenii, pomiędzy miejscowościami Giumri i Wanadzor, jest nieduże miasteczko Spitak (po ormiańsku spitak oznacza kolor biały). To tam, o godzinie 11:41 zadrżała mocno ziemia. Epicentrum było zlokalizowane właśnie w Spitaku. Odnotowano wstrząsy o sile 6,9 stopni w skali Richtera. Miało to miejsce 7 grudnia 1988 roku. Ktoś pomyśli – dawne czasy, jednak dla mnie, po wizycie w Giumri, sprawa ta jest bardzo świeża i widoczna gołym okiem. W Spitaku nie byłam, więc nie będę się wymądrzać, jak wygląda to miasto. Do Giumri udało mi się dotrzeć i postaram się Wam co nieco opowiedzieć, jak tam to wszystko wygląda. Po 27 latach od trzęsienia ziemi.
Widok na Giumri
Pomnik Matki Armenii królujący nad miastem
Rosyjska cerkiew prawosławna – do dziś nieczynna, ciągle trwa remont
W środku cerkwi trwa malowanie fresków
Giumri to drugie, co do wielkości miasto w Armenii. Mieszka tam ponad 120 tysięcy mieszkańców. Historia Giumri sięga czasów starożytnych. Według wielu podań zostało założone przez greckich kolonistów około 401 roku p.n.e. Jednak miasto długo nie przetrwało, liczne najazdy i rabieże zniszczyły Giumri doszczętnie. Dopiero w drugiej połowie XIX wieku miasto rodzi się na nowo. W 1837 r. do Giumri przyjeżdżają Rosjanie i wznoszą tu twierdzę. Za około 3 lata obok twierdzy rośnie już miasto, które przyjmuje nazwę Aleksandropol.
Pomnik dalej stoi…
Jest rok 1924, czyli dwa lata od utworzenia ZSRR. Powoli do Armenii zbliża się komunistyczna ideologia. Aleksandropol musi zmienić wizerunek. Przyjmuję nową nazwę – Leninakan, która będzie mu imieniem przez następne 66 lat. W roku 1990 staje się dzisiejszym Giumri.
Stary, wysłużony węgierski Ikarus
Ciężarówki, jak z bajek
Wracamy jednak do 7 grudnia. Godzina 11:40 – Giumri tętni życiem. Wszystko działa normalnie. Panuje ogólny ład i porządek. Minutę później nadchodzi pierwszy, najmocniejszy (6,8 w skali Richtera) wstrząs trwający 40 sekund. Mijają 3 sekundy i dociera kolejny, nieco słabszy, ale niszczący resztę. Ciężko mi sobie wyobrazić szok, który dopadł wtedy tych ludzi. To miał być normalny dzień. Wszyscy niebawem mieli wrócić do swoich domów i spędzić czas z rodziną. Wielu jednak nie ma gdzie wrócić. W głowie robi się mętlik. Człowiek traci wszystko. Minuta niszcząca dorobek życia. U wielu ten dzień pozostanie w głowie na całe życie. A to była tylko minuta… minuta z dziejów Giumri.
Pasaż mięsny
Do dziś w rozsypce
Skutki tego trzęsienia Ormianie odczuwają do dziś. Były ogromne. Miasto Spitak zostało doszczętnie zniszczone i trzeba je było wznosić na nowo. W Giumri połowa zabudowy została zrównana z ziemią. Wiele innych, okolicznych miast i wiosek zostało pozbawionych mieszkańców. Było to największe trzęsienie w historii Armenii.
Łącznie zginęło 25 tysięcy osób, 15 tysięcy zostało poszkodowanych, a aż 517 tysięcy osób zostało bez dachu nad głową.
Dziś Giumri to miasto budujące się. W centrum wiele kościołów obłożonych jest rusztowaniami. Ciągle trwają prace, aby przywrócić dawny wygląd miasta. Lokalni księża współpracują z CARITAS, zbierając środki na odbudowę świątyń. Wiele budynków wygląda już tak, jakby trzęsienie z 1988 roku obeszło ich bokiem. To tylko dlatego, że mobilizacja, aby odbudować miasto była ogromna. Ludzie potrzebowali dachu nad głową i szybkiego schronienia. Z gruzów wyłaniały się nowe bloki i domy. Ludzie wracali powoli do dawnego życia. Do dziś trudno jednak o tym zapomnieć…
Została tylko ta wieża
Odbudowany kościół, lecz ciągle zamknięty
Komentarz do “Giumri nawiedzone trzęsieniem ziemi”
chciałbym poznać więcej wiadomości na temat twierdzy aleksandropol w armii carskiej 4 lata służył tam mój dziadek -LIPKA LUDWIK Z ZARĘBIC GM. PRZYRÓW POWIAT CZĘSTOCHOWSKI.